głoska bezdźwięczna
Opinie „The Prophet´s Dance”
-
Rock It!: „The Prophet’s Dance” jest zarówno emocjonalna, jak i głęboka pod względem treści. W skrócie: JOHNROSE wydaje album ze swoim obecnym dziełem, na którym raczej nie znajdzie się żaden przyjaciel wymagającej muzyki rockowej.
-
MyRevelations.de: Muzyka relaksacyjna z gwarancją dobrego samopoczucia! [. . . ] Czasami myślę o brytyjskim prog rocku, Tomie Petty (RIP!) i niemieckim zespole Subsignal. Grafika wieloryba autorstwa artysty okładki Thomasa Ewerharda doskonale pasuje do muzyki i jest absolutnie przyciągająca wzrok, podobnie jak cały CD-Design. https:
-
Metal-Division-Magazine.com: „The Prophet’s Dance” ma w sobie coś, co mnie zaintrygowało – bardzo dobry album z wieloma melodyjnymi liniami gitarowymi. „The Prophet’s Dance” brzmi okrężnie, a zarówno metalowe, jak i melodyjno-rockowe fragmenty, nowoczesne elementy i potężne rowki oraz śpiew łączą się w „The Prophet’s Dance” z potężną produkcją, która kładzie szczególny nacisk na charakterystyczną pracę gitarową i istniejący potencjał przebojów poszczególnych utworów [. . . ].
-
SonicRealms.de: The Prophet’s Dance” odzwierciedla dojrzałość, głębię i ewolucję jego muzyki, która jest doceniana przez wielu krytyków i fanów. [. . . ] Muzyka JOHNROSE dociera nie tylko do uszu, ale także do serc słuchaczy. Jego podejście do łączenia aktualnych tematów z melodyjnymi dźwiękami czyni go jednym z najbardziej niezwykłych artystów tamtych czasów.
-
Rhein-Zeitung: Każdy, kto pamięta z dwunastu piosenek Rösgena wielkie nazwiska, takie jak Genesis, Jethro Tull czy Alan Parsoms, ma rację. Bez kopiowania takich wzorców, JOHNROse rozwija własne światy muzyczne na tej podstawie. Na przykład "What Is Going Round" jest pomysłowo zaaranżowany, "Calling For You" żywi się inteligentnie wykorzystanymi klawiszami, zaskakującym tempiwechewlem, a przede wszystkim akcentowaną perkusją Lahnsteinera Gerd Portugall. Fragmenty saksofonowe Thilo Willacha w "Mary" są niesamowite. , a następnie ponownie Rösgen zmienia swoją koncepcję z klawiszami z lat 80. ("Manner Of Travelling") nam piosenki, które brzmią trochę jak Steve Winwood i popharmonijki a la Keane lub Kaiser Chiefs. Ale to, co JOHNROSE robi w głównym wydaniu albumu, w piosence tytułowej, jest już wielkością samą w sobie: zawiera wszystko, co składa się na jego muzyczny kosmos pomiędzy potężnym power rockiem i pięknymi melodiami. I jeszcze ta niezwykła opowieść o wielorybie, który, jak to ujął Johannes Rösgen, staje się prorokiem i widzi w nas coś ukrytego. Pierwsza śmietanka!"
-
Hardline: OHNROSE to muzyk z Koblencji, który udoskonalił melodyjną muzykę rockową z elementami wokalisty/pisarza piosenek. Wszystkie dwanaście utworów są bardzo udane i mają wymagające teksty. [. . . ] „Hurts” to również bardzo emocjonalna piosenka z wielkimi elementami psychodelicznymi, a subtelny, dramatyczny utwór tytułowy „The Prophet’s Dance” dopełnia wszechstronny i emocjonalny album. JOHNROSE zatrudnił solidnego perkusistę i zaprosił kilku muzyków gościnnych do projektu, dzięki czemu kompaktowe, melodyjne i w większości chwytliwe utwory zostały skomponowane w wielu aspektach. Wszystkie utwory mają wyrafinowane teksty, które zostały ukształtowane głównie przez osobiste doświadczenia, ale zawierają również pewne elementy społeczne. Wszystkie utwory są bardzo udane, najbardziej uderzające to rockowy opener „Calling For You”, który krytykuje myślenie o państwie obowiązku, „Manner Of Travelling” jest również rockowo-tłusty i zajmuje się szybko zmieniającym się światem. „Around The Lake” jest tekstem o wczesnej śmierci ojca Johna, „Hurts” jest również bardzo emocjonalną piosenką z wielkimi elementami psychodelicznymi, „Lovers Are Strangers” to piękna piosenka miłosna, Ścieżka tytułowa „The Prophet’s Dance” dopełnia wszechstronny i wzruszający album.
-
Legacy: Johannes Rösgen alias JOHNROSE porusza się na styku komercyjnego melodic rocka z lat 80. (Whitesnake bez ogromnych haczyków stadionowych) z bardziej progresywnymi trendami, które przypominają łatwo dostępne Yes lub klasyczny Marillion. [. . . ] Piosenki mogłyby co do zasady być odtwarzane w radiu bez wyjątku [. . . ]. Od czasu do czasu partnerka Rösgena Victoria Wydymanski dodaje odcienie kolorów i w ogóle podoba się materiał ze względu na jego dyskretność, nie sprawiając wrażenia, że lekko się rozpływa. Chcesz zobaczyć to wszystko na żywo - a chłodna i ciepła okładka Prog-Spezi Thomasa Ewerharda (Enchant, Masterplan, Poverty’s No Crime. . . ) pasuje jak często cytowana pięść.
-
Eclipsed: Eclipsed: wokalista, multiinstrumentalista i autor tekstów Johannes Rösgen od lat oferuje przysmaki muzyczne pod nazwą JOHNROSE. Już na poprzednich albumach wykazał się talentem do czerpania z tradycji rockowej i tworzenia czegoś niezależnego, co nie musi obawiać się porównań z wielkimi wzorami. Dotyczy to w szczególności ponadczasowego brzmienia dwunastu nowych utworów i ich wizualnej realizacji w wyrafinowanych klipach wideo. Najlepszym przykładem jest singiel „Around The Lake”, który opowiada o doświadczeniach związanych z przegraną. Rzadko muzyczne wspomnienie nieodwracalnych chwil bycia razem brzmiało tak inspirująco. Mimo że JOHNROSE porusza się w różnych gatunkach, album buduje wspaniały łuk napięcia i dlatego powinien być słyszany w jednym slajdzie. Wraz z Gerd Portugall, Rösgen ma u boku klasycznego perkusistę, który doskonale opanuje każdą zmianę taktu i tempa. Jeśli lubisz emocjonalną sztukę dźwiękową i bogato zaprojektowane obrazy dźwiękowe, powinieneś uzyskać dostęp tutaj. Najlepszy utwór: The Prophet’s Dance – Manfred Mann’s Earth Band
Reviews „Wings“
EMPIRE - MAGAZYN WYrafinowanej MUZYKI ROCKOWEJ
Wydanie 138 z 05.2020
https://www.empiremusic.de
Prawie dwa lata po swoim ostatnim studyjnym albumie The Key niemiecki multiinstrumentalista z Knieartysta JohnRose prezentuje nowe dzieło. Słuchając nowych utworów, szybko staje się jasne, że Wings to kolejny wyraźny krok we właściwym kierunku. Piosenki są bardzo różnorodne, spójne i bardzo dobrze wyprodukowane. Możesz umiejętnie miksować krótkie, wyraziste utwory rockowe, takie jak Change! czy Pay the Price i melancholijne, nieco postępowe epopeje typu How Could I be so blind. Utwór tytułowy Wings ukazuje cechy piosenkarza i autora tekstów przypominające ballady, a utwory takie jak „Treasure” czy The one I want doskonale podsumowują w pięć minut cały zakres twórczości JohnRose. Pozostałe utwory również są na swój sposób przekonujące. Na szczególną uwagę zasługuje niemal sześciominutowy Toward the sun, będący wzorcowym przykładem charyzmatycznej muzyki Johna Rose'a, oraz zamykająca ballada This Time Remains, nietypowo zaśpiewana częściowo po niemiecku, częściowo po angielsku. To nadaje piosence szczególnego charakteru. Spokojny, piękny album. Tak trzymaj!
✿ڿڰۣ—
LEGACY
Awydanie N3 | 130 od 01.2021
JANNa swoim nowym albumie ROSE spełnia wszystkie wymagania, jakie musi spełniać jeden z najżywszych Poruszaj się po scenach klasycznego rocka. Na „Wings” celebruje zarówno maślane melodie, jak i nieco progresywny klasyczny rock, pracuje z maślanymi melodiami, tworzywymagające aranżacje, które nie sprawdzają się za pierwszym razem, nawet jeśli dany refren od razu się trzyma. Potrzeba harmonii jest ogromna także na czwartym wydawnictwie artysty, który właściwie nazywa się Johannes Rösgen, ale nie marnuje jej na mainstreamowe rozpieszczanie czy łatwe do słuchania fragmenty, a raczej lubi się dawać z siebie. skłonny do eksperymentowania, waha się między gatunkami i eksploruje nowe horyzonty, nie rezygnując zbytnio z melodyjnego kursu. Rezultat imponuje świetnymi liniami wokalnymi, wspaniałymi melodiami i wokalistą, który wielokrotnie daje swoim raczej miękkim występom impulsy, które odwracają losy rzekomego łagodniejszego charakteru. Czas pokaże, czy „Wings” w końcu będzie mógł się ugruntować – ale jako konwerter między muzycznymi światami JOHNROSE zasługuje na uwagę, na jaką zasługuje, najpóźniej tą płytą!
Starsza okładka i informacje: https://www.legacy.de/magazin/heftarchiv/2757-legacy-130.html
✿ڿڰۣ—
PRZYCIĘCIE
https://www.eclipsed.de/de
AOR (w skrócie „Adult Oriented Rock”) swój rozkwit przeżywał w latach osiemdziesiątych. Zespoły takie jak Toto, Boston czy artyści tacy jak Bryan Adams można wymienić jako definiujące ten styl. Cechami charakterystycznymi były przyjazne dla radia cechy rocka stadionowego i tendencja do mocnych ballad. To wszystko przywozi ze sobą również mężczyzna z Niemiec: Johannes Rösgen pod pseudonimem JohnRose od kilku lat nagrywa bardzo profesjonalne albumy w dokładnie tym stylu. To rockowy album z Niemiec, który jest smaczny i (prawie) go nie słychać. Piosenka nosi tytuł „Zmień!„ Johna Rose’a oferuje miażdżącą gitarę elektryczną i potężne akordy organowe oraz szarpiące za włosy smyczki, które sprawiają, że myślisz, że trafiłeś na melodyjny lub klasyczny album rockowy z końca lat 70., gdzieś pomiędzy REO Speedwagon i Blue Öyster Cult. „Jak mogłem być tak ślepy?”d?” rozwija się z ballady fortepianowej w epopeję symfoniczną niczym Alan Parsons. Wiele piosenek ma również bardziej puszysty styl. Zatem w przypadku liczb takich jak „Zapłać cenę” lub utworu tytułowego podążasz ścieżką Toma Petty’ego. „Treasure” ma w sobie coś z miękkiego BJH-pieces „The One I Want” to piosenka na letnie wakacje z gitarą w hiszpańskim stylu.
✿ڿڰۣ—
KAMPUS MUZYCZNY
Wydanie z 3 listopada 2020 r.
JohnRose po raz kolejny zachwyca swoim niecodziennym podejściem do muzyki rockowej, a to jednoraz za razem zdziwiony. I wreszcie jego zapadający w pamięć głos, który sprawia, że słuchanie albumu jest świetną zabawą. Dokonywanie porównań zawsze stanowi problem samo w sobie, ponieważ często nie oddają one sprawiedliwości artystom. Ale głos przypomina mi Liama Gallaghera i Robbiego Williamsa. Tak czy inaczej, album Wings wprawia w naprawdę dobry nastrój i zdecydowanie warto go przesłuchać.
Pełna recenzja: https://musicampus.de/johnrose-wings-album-veroeffentlicht
EMPIRE - MAGAZYN WYrafinowanej MUZYKI ROCKOWEJ
Wywiad w numerze 134 z 01.2020 na temat albumu „THE KEY”
https://www.empiremusic.de
Johannes Rösgen (JohnRose) jest aktywny muzycznie od dawna, jednak w kręgach rockowych i progresywnych jego twórczość i jego twórczość są niestety wciąż zbyt mało zauważane. Niewiele osób zna jego projekty Athis, Copyright, Giant For A Day, a także jego dwie solowe płyty Behind the Gates i aktualny The Key. Tim Stecher przypadkowo natknął się na Klucz i ciekawą biografię Johannesa Rösgena i podczas swojej intensywnej, obszernej rozmowy zwrócił uwagę na tego ciekawego i wszechstronnego artystę.
Kompletny wywiad Jakplik PDF
Recenzje „The Key”
KAMPUS MUZYCZNY wydanie12 marca 2019 r
https://musicampus.de
Nie miałem pojęcia, czego się spodziewać i byłem zaskoczony pod wieloma względami. Przede wszystkim jakość i różnorodność muzyczna przytłoczyła mnie jak lawina. Ani przez sekundę nie nudziłem się ani nie miałem poczucia, że są tam niepotrzebne powtórzenia. Jednak to głos Johna Rose'a przemówił do mnie najbardziej dobitnie. Jego głos jest bardzo indywidualny i króluje, głos brzmi młodo! A jego muzyka jest równie młoda i ma wszystko, czego potrzeba dobrym piosenkom: różnorodność, melodię, harmonie i zapadający w pamięć głos.
Pełna recenzja: https://musicampus.de/john-rose-the-key
✿ڿڰۣ—
RADAR Wydanie z 27 lutego 2019 r
https://www.underdog-fanzine.de
Johna RTym albumem ose postanawia zająć się fantastyką rockową w stylu „Music from the Elder”. Wydaje się, że jest całowany przez muzę lub zainspirowany surowym, nieokiełznanym i dzikim pięknem natury i próbuje na głos namalować baśniową historię za pomocą poezji, melancholii i dramaturgii. Pod tym względem JohnRose zachowuje się jak nowoczesny trubadur, wykorzystując bogactwo możliwości gawędziarza z przerywnikami wzmocnionymi saksofonem w „Soil, Air, Sun and Rain”, brzmiącym Mike’a Oldfielda „Dream on” czy baśniowym „ Kobieta zimą” w intonacji Wiktorii Wydymańskiej. wykorzystuje wysoki kontrast.Melancholijne, senne dźwięki i łagodność przeplatają się z ciężkimi riffami i delikatnymi tonami, dzięki czemu „The Key” nie jest albumem wyraźnie heavy czy prog rockowym, ale raczej albumem symfonicznym w stylu fantasy, odyseją przez „morze życia”, który warto zanurzyć się w różnorodnie urządzonym pejzażu dźwiękowym.
Pełna recenzja: https://www.underdog-fanzine.de/2019/02/27/john-rose-the-key/
✿ڿڰۣ—
SOUNDCHECKER w 2019 roku
JohnRose najwyraźniej znalazł klucz i stworzył bardzo ciekawy album ze swoim albumem The Key. Otwieracz Soil, air, sun and deszcz już fascynuje solówką na saksofonie, jakiej nie słyszano od starych, dobrych lat 80-tych. JohnRose zdobywa punkty utworem Awaiting, szybszym numerem lub Sing me to, Raven, który przypomina progresywny rock Rush, a nawet Dream Theater. Muzyczna podróż od Stevena Wilsona do Mike'a Oldfielda w dzisiejszym brzmieniu. Potencjał i perspektywy na przyszłość są tutaj doskonałe.
✿ڿڰۣ—
Przewodnik miejski Rhew Necker w 2019 r
https://cityguide-rhein-neckar.de
Jeśli chodzi o głębię kompozycyjną i wszechstronność kompozycji na „The Key”, JohnRose może dotrzymać kroku mistrzom. Wystarczy posłuchać „Dream On”, „Woman In Wintertime” czy świetnego „Sing To Me, Raven”. JOHNROSE to raczej zamknięta księga dla progresistów w tym kraju. A wielka szkoda, bo pomiędzy Stevem Wilsonem i Gazpacho jest dokładnie na tym samym poziomie, na którym są ich muzycy: gdzieś pomiędzy progresywnym a art rockiem. - drzemie w nim niesamowity potencjał.
✿ڿڰۣ—
Słodki i niebezpieczny w 2019 roku
http://www.cuteanddangerous.de
Nie jest łatwo opisać brzmienie JohnRose. Unosi się gdzieś w latach 70-tych i ma w sobie wiele konwencji Fairport, Winds in the Willow, ale także elementów nowoczesnych kompozycji rockowych. JohnRose odbywa podróż przez różne style okresu progresywnego i robi to bardzo dobrze. Szczególnie imponujące są ciągłe niespodzianki, które pojawiają się w prawie każdym utworze i nadają albumowi bardzo dojrzały charakter. Koniecznie posłuchajcie, warto!
✿ڿڰۣ—
Programowanie pod nadzoremRecenzja z 28 marca 2019 r
https://www.betreutesproggen.de
Kolejna nowa i nieznana wcześniej twarz w szybko zmieniającym się krajobrazie prog rocka. Termin ten jest oczywiście nowy dla JohnRose i należy spojrzeć na niego z odpowiedniej perspektywy, ponieważ zdobył on już lokalną reputację jako muzyk występujący na żywo, między innymi w zespole rockowym Floor 6. W centrum uwagi tej formacji znajduje się gorąca muzyka rockowa, covery czy mocne ballady. Korzenie jego twórczości wyraźnie widać w muzyce lat 70. „The Key” JohnRose z pewnością zachwyci fanów delikatnej, harmonijnej melodii. „The Key” to album pozbawiony gorączki i prowokacyjnych niuansów, zgodny z mottem, że życie może być inne. 15 utworów, które zapraszają do marzeń i relaksu.
KompletnyS Recenzja: https://www.betreutesproggen.de/2019/03/john-rose-the-key/
✿ڿڰۣ—
DZIEDZICTWO
JohnRose wykorzystał czas od nagrania „Behind the Gates” pięć lat temu na doskonalenie swoich umiejętności jako autora piosenek. Nadal pisze mądre teksty (które mógłby wydrukować w książeczce do płyty) i dojrzał jako piosenkarz; Nie trzeba było 15 kawałków, żeby podkreślić pozytywne wrażenie, jakie wywierają kluczowe numery „Dream on” (nowsze Marillion przesyłają pozdrowienia), „This is the death for me” (tutaj przychodzą na myśl Simple Minds z początku lat 90.) oraz „Jazda na satelicie” (Bryan Adams spotyka Arenę).
✿ڿڰۣ—
Jochen König Recenzja z 12 kwietnia 2019 r
https://www.musikreviews.de
W przypadku „The Key” zatrudnia się jako kluczowy mistrz pod pseudonimem JOHNROSE. To ciepły, przyjazny, melodyjny rock z lekkim progresywnym akcentem. Wokalnie umiejętne wykonanie Rose przypomina Yogi Langa, co również wydaje się przeniesione na muzykę, gdyż w sali prób jest wiele elementów przypominających RPWL, a raczej jego poprzedniczkę VIOLET DISTRICT. Całkiem wyraźnie w „Non Returning Day” i utworze tytułowym, przynajmniej do czasu, aż w dalszej części umiejętnie flirtuje się z folkiem. Tutaj, podobnie jak w przypadku „Woman In Wintertime”, wokalnie Rose towarzyszy Victoria Wydmańska, co czyni oba utwory najmocniejszymi punktami albumu. Saksofon w openerze też jest dobry. Łzy można uronić podczas tęsknego „Masquerade”, który niesie fortepian i delikatna gitara.
Są też utwory, w których smyczki kładą solidny fundament (mocny „Desire”), które przywodzą na myśl lepsze utwory Paula McCartneya („Part Of Me”) czy FOOLS GARDEN, które zachowują się tak, jakby były BEATLESAMI. To zawsze wydaje się urocze. Dodatkowy utwór „Meer des Lebens”, jedyny z niemieckimi tekstami, jest niemal hołdem złożonym zespołom takim jak STERN COMBO MEISSEN (wczesny), LIFT i NOVALIS w dobrych czasach. Rose jest mistrzynią instrumentów klawiszowych, które są często używane.
WNIOSEK: „Nowy album JOHNROSE [nie jest] przeznaczony dla osób o ograniczonej koncentracji uwagi” – twierdzi ulotka dołączona do albumu i ma rację. Muzyka JOHNROSE jest pełna emocji, zabawna i bardzo melodyjna. Dlaczego w czasach niepokoju i podniecenia nie wierzyć w dobro w ludziach?
KompletnyS Recenzja: http://www.musikreviews.de/reviews/2019/John-Rose/The-Key/
✿ڿڰۣ—
Magazyn radiowy poświęcony rockowi progresywnemu, Harald Schmidt Recenzja z 16 listopada 2019 r
https://www.nordbayern.de/region/nuernberg/progdependent-rock-radio-mit-schwabacher-stimme-1.11223862
JohnRose zasłynął w 2011 roku swoim podwójnym albumem koncepcyjnym „Ride The Raven”. Jego albumowi The Key z 2019 roku z pewnością daleko do tego. Niemniej jednak jest to wysmakowany i wyrafinowany album rockowy. Mieszanka auKlasyczne rockowe brzmienia, folk piosenkarza i autora tekstów oraz pewne zamiłowanie do skomplikowanych aranżacji to szczera muzyka rockowa z głębią. Śpiew w poszczególnych utworach swoją świetnością przypomina trochę RPWL czy nawet Pet Shop Boys. Jeśli lubisz słuchać wszechstronnych solowych albumów Raya Wilsona oprócz wszystkich jego progheimerów i lubisz ręcznie robioną, gustowną muzykę rockową, powinieneś po prostu wypróbować JohnRose i The Key.
✿ڿڰۣ—
Biuletyn muzyczny
Głos, który od razu chcę zaklasyfikować jako „art rock” i po 20 sekundach jestem utwierdzony. W którymś momencie swojej młodości JohnRose musiał zetknąć się z muzyką „Marillion”, „Alan Parsons” czy „Greg Lake”. Wskazówki dotyczące gry: „Zaśpiewaj mi, kruk”, to średniowieczne, przytulaśne rockowe „Follow me”, „This is he dead for me” i godne przebojów, przypominające najlepsze klasyki z „R.E.O. „Jazda na satelicie” w stylu speedwagona. Niemiecki muzyk zachował na finał jeden z najlepszych utworów: bonusowy utwór „Sea of Life” (śpiewany wyłącznie w języku niemieckim) zachwyca urzekającym wokalem i mocną aranżacją gitary.
✿ڿڰۣ—
IMPERIUM Wydanie 133 z 05.2019 https://www.empiremusic.de
Muzyka JohnRose'a wykazuje zdumiewający postęp z albumu na album. Szczególnie chwytliwe są ballady takie jak Woman in Wintertime czy The Key, w których Rösgen dzieli się wokalem z Viktorią Wydymanski. JohnRose okazuje się utalentowanym multiinstrumentalistą i producentem, który bardzo dobrze wykonuje swoje liczne zadania na płycie. Niezależnie od tego, czy jest to popowy piosenkarz i autor tekstów w Part of me, czy ciężki rockman w krótkim Desire, portfolio zaprezentowane na albumie jest szerokie. Dwie balladowe kompozycje zamykające album, Non Returning day i Masquerade, są doskonałymi przykładami wyczucia JohnRose'a w zakresie emocjonalnych melodii i urzekających aranżacji. Wokalnie zawsze potrafi przekonać na The Key. Jego głos jest bardzo przyjemny i zmienny. Dodatkowy utwór Meer des Leben ukazuje inną stronę wszechstronnego kompozytora, ponieważ jego zapadające w pamięć piosenki są dostępne także w języku niemieckim. Lubię niespodzianki, a odkrycie JohnRose było dla mnie zdecydowanie jednym z pozytywnych nowych odkryć 2019. Ładna, oryginalna produkcja, która sprawia, że chcesz więcej.